Wyjaśnienie.

Nie wiemy, w jaki sposób udzielano Komunii św. podczas pierwszych Mszy św. Były one wpisane w rytuał uczt żydowskich. Błogosławieństwo chleba (dzisiaj: konsekracja chleba) następowało u początku uczty, potem miało miejsce wspólne jedzenie przygotowanych potraw, a błogosławieństwo kielicha z winem (dzisiaj: konsekracja wina) było dokonywane na koniec. Dość szybko ze względów praktycznych chrześcijanie przenieśli błogosławieństwo chleba na koniec uczty.

Jak wyglądała wtedy Komunia św.? Nie mamy danych, aby wykluczyć lub potwierdzić, że była podawana do ust albo na rękę. Warto wiedzieć, że na Bliskim Wschodzie popularny był zwyczaj będący wyrazem gościnności gospodarza, który karmił gościa własnymi rękoma, umieszczając symboliczny kawałek potrawy w jego ustach. Wydaje się prawdopodobne, że Jezus, postępując zgodnie z kulturą, w której żył, umoczony zgodnie z przekazem ewangelicznym w winie kawałek chleba włożył w usta Judasza (trudno nam sobie wyobrazić sytuację drugą: mokry kawałek chleba Jezus kładzie na dłonie Judasza). Zachowanie to nie było wszakże wyrazem szacunku przyjmującego względem Tajemnicy zawartej w otrzymywanym kawałku chleba, lecz gestem, poprzez który gospodarz wypowiadał swoją serdeczność względem obdarowanego. Równie dobrze mogło się zdarzyć, że apostołowie sami brali do rąk chleb łamany przez Jezusa.

Komunia św. w historii

W jaki sposób przebiegała praktyka Komunii św. w kolejnych wiekach? Nie udało się odnaleźć świadectw o niej w pierwszych dwóch wiekach. Mamy jednak świadectwa pochodzące z wieków późniejszych. Szczególne znaczenie mają dla nas świadectwa świętych Ojców Kościoła.

Papież św. Leon Wielki (440-461) już w V wieku w komentarzach do Ewangelii według św. Jana w kontekście rozważania VI rozdziału (mowa eucharystyczna Jezusa) nawiązuje do Komunii św. podawanej do ust: „Przyjmuje się do ust to, co uznaje się przez wiarę”. Wydaje się, że mówi tu o zwyczajnej już istniejącej praktyce Kościoła udzielania Komunii św. Nie mówi tu w takim tonie, jakby wprowadzał nowy zwyczaj. Mający miejsce w 650 roku synod w Rouen dekretuje bardzo wyraźnie: „Nie kładźcie Eucharystii w ręce żadnego świeckiego mężczyzny czy kobiety, ale jedynie w ich usta”. Podobnie Synod w Konstantynopolu (691-692), znany jako in trullo, zakazał wiernym udzielania sobie Komunii św., przyjmując ją na rękę. Ponadto nakładał tygodniową ekskomunikę na każdego, kto uczyniłby to w obecności biskupa, kapłana czy diakona.

Z drugiej strony pojawia się znamienny tekst św. Cyryla Jerozolimskiego (315-386), który w ten sposób wyjaśniał sposób przyjmowania Komunii św.: „Przystępując do ołtarza, nie wyciągaj gładko ręki i nie rozłączaj palców. Podstaw lewą dłoń pod prawą niby tron, gdy masz przyjąć króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i powiedz Amen. Uświęć też ostrożnie oczy swoje przez zetknięcie ich ze świętym Ciałem, bacząc, byś zeń nic nie uronił. To bowiem, co spadło na ziemię, byłoby jakby utratą części twych członków. Bo czy nie niósłbyś złotych ziarenek z największą uwagą, by ci żadne nie zginęło i byś nie poniósł szkody? Tym bardziej zatem winieneś uważać, żebyś nawet okruszyny nie zgubił z tego, co jest o wiele droższe od złota i innych szlachetnych kamieni”. Wprawdzie niektórzy badacze kwestionują autentyczność tego tekstu, ale inni z kolei przekonują, że podawane przez tych pierwszych wątpliwości pozwoliłyby zakwestionować wiele innych fragmentów pism Ojców Kościoła, gdyby nie zgadzały się z głoszoną przez danego badacza tezą. Wydaje się zatem, że w pierwszym tysiącleciu istniała również praktyka Komunii św. udzielanej na rękę. Również kard. Józef Ratzinger w swoich badaniach uznaje, że ta praktyka Komunii św. mogła istnieć aż do IX wieku.

Wiele światła wnosi jeszcze jedna wypowiedź jednego z Ojców Kościoła, a mianowicie słowa św. Bazylego Wielkiego (330-379): „Gdy zaś w czasie prześladowania jest ktoś zmuszony z braku kapłana lub diakona wziąć Komunię własną ręką, to nie jest to grzechem” (list 93). Okazuje się, że nawet jeśli zwyczajnie chrześcijanie przyjmowali Komunię św. do ust, to w sytuacji nadzwyczajnej, a taką stwarzał czas prześladowań, mogli przyjąć ją do swoich dłoni. Co więcej, świeccy chrześcijanie w czasach nadzwyczajnych mogli ją zanieść do domów, by nikt nie był pozbawiony Chleba Życia, nie mogąc Go przyjąć w sposób zwyczajny do ust z rąk kapłana. Ks. Paul McDonald pisze: „To samo stosowało się do zakonników, którzy żyli na pustyni, gdzie nie mogli korzystać z posługi kapłana, a nie chcieli zarzucić praktyki codziennej Komunii św.”. Okazuje się więc, że w tamtym czasie ludzie świetnie rozumieli, że ważniejszy od zachowania zewnętrznej i uwarunkowanej kulturowo formy jest dostęp wiernych do Ciała Pana.

Wydaje się więc, że w starożytności chrześcijańskiej istniały równolegle obydwie praktyki przyjmowania Komunii św., choć wyraźnie w miarę upływu czasu praktyka ewoluowała w stronę udzielania Komunii św. do ust. Definitywnie została ona uznana jako jedyna możliwa forma udzielania Komunii św. w wieku IX i X. Z pewnością przyczyniła się do tego rosnąca z biegiem czasu świadomość niepojętej tajemnicy Boga żywego rzeczywiście obecnego pod postacią chleba konsekrowanego i dlatego chciano, by ręce dotykające Ciała Pańskiego również były rękami konsekrowanymi, a świeccy przyjmowali Komunię św. bez dotykania jej rękami (warto zwrócić uwagę na zmianę znaczenia przyjmowania do ust Komunii św. na przestrzeni wieków: jeśli przyjąć, że Judasz otrzymał Komunię św. do ust, było to wyrazem życzliwości Jezusa jako gospodarza względem przyjmującego; jeśli później chrześcijanie przyjmowali Komunię św. do ust, było to wyrazem respektu ze strony przyjmujących względem tajemnicy, z którą mają do czynienia). Z drugiej strony narastało w wiernych poczucie niegodności, by przyjąć w dłonie Ciało Pana. W kolejnych wiekach doprowadziło to z kolei do zaniku częstej Komunii św., a w pewnym momencie wręcz do niemożności patrzenia na Ciało Pańskie ze względu na własną niegodność (do dzisiaj z tego okresu pozostał pewien odruch: podczas podniesienia na Mszy św. niektórzy nie mają odwagi kontemplować uniesionego Ciała Pana Jezusa i natychmiast pochylają głowę, by na Nie nie patrzeć).

Praktyka Komunii św. podawanej do ust pozostała niezmieniona aż do lat 60-tych XX wieku. Trzeba wyraźnie dodać: nie została ona zmieniona przez Sobór Watykański II. Nie mamy również żadnego dokumentu papieskiego, który zalecałby wprowadzanie podawania Komunii św. na rękę. Owszem, jest prawdą, że w niektórych regionach praktyka podawania Komunii św. na rękę została dopuszczona. Na jakiej zasadzie? – jest to osobne, niezwykle interesujące zagadnienie, które zbytnio rozszerzy granice niniejszej wypowiedzi. Jedno jest bardzo jasne: Kościół bardzo zdecydowanie potwierdza: praktyka przyjmowania Komunii św. do ust jest najbardziej właściwym sposobem przyjmowania Ciała Pana.

W Polsce możliwość podania Komunii św. na rękę jest dopuszczona jedynie w przypadku indywidualnych osób, które o to proszą dla szczególnych racji. W czasie epidemii koronawirusa do przyjmowania Komunii św. na rękę wierni są wręcz zachęcani. Jednakże ma to miejsce wyłącznie ze względu na nadzwyczajne okoliczności, w których żyjemy.

Kilka spostrzeżeń

W kontekście niepokojów, które się pojawiły, i błędów powielanych w materiałach przekazywanych w komunikatorach elektronicznych, warto sformułować następujące spostrzeżenia:

  1. Nie jest prawdą, że Komunia św. przyjmowana na rękę jest świętokradztwem czy – jak ktoś zasugerował – „grzechem cięższym od aborcji” (słowa przypisane Matce Teresie z Kalkuty. Tych słów cały Kościół nie znalazł. Gdyby Kościół znalazł takie słowa u Matki Teresy, to albo by jej nie beatyfikował, albo zmieniłby praktykę w krajach, gdzie dopuszczono Komunię św. na rękę). Gdyby tak było, to musielibyśmy powiedzieć, że chrześcijanie przez 900 lat przyjmowali Komunię św. świętokradzko.
  2. Komunia św., nawet gdyby była przyjmowana na rękę, nigdy nie jest „brana” przez przyjmującego. Ona zawsze jest „podawana” przez szafarza czy zwyczajnego, czy nadzwyczajnego. Bo Chleb Życia otrzymujemy od Ojca. My go sobie nie bierzemy.
  3. Ktoś powiedział: „Nie jestem godny przyjąć Ciała Pana Jezusa na rękę”. Wtedy należy zapytać: „A czy naprawdę jesteś godny przyjąć Ciało Pana Jezusa do ust?” Poszukiwanie stanu serca, by być godnym przyjęcia Ciała Pańskiego czy to na rękę, czy to do ust, może być wyrazem wielkiej pychy. Komunia św. jest nam dana z nieba jako wielki dar nie ze względu na nasze zasługi, ale ze względu na to, że Bóg nas umiłował.
  4. Symbolika gestu przyjęcia Komunii św. na rękę została ujęta w tekście św. Cyryla Jerozolimskiego. Dwie otwarte i złożone razem dłonie tworzą jakby tron, na który człowiek przyjmuje Ciało Chrystusa, by je za chwilę spożyć.
  5. Symbolika gestu przyjęcia Komunii św. do ust prowadzi nas jednak znacznie głębiej. Biblia kryje w sobie wiele pięknych sugestii. Oto prorok Ezechiel w czasie swego powołania, kiedy miał spożyć księgę, usłyszał słowa: „«Ty więc, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam» (…) Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść ów zwój” (Ez 2,8.3,2). Z kolei w Psalmie 81 czytamy: „Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej; otwórz szeroko usta, abym je napełnił” (Ps 81,11). Jeśli te teksty biblijne odniesiemy do przyjmowania Komunii św. do ust, odnajdziemy w tym geście niezwykłą symbolikę: oto Ojciec przez szafarza karmi swoje dzieci swoim najcenniejszym pokarmem – Ciałem Syna. Tak, przyjmowanie Komunii św. do ust wyraża nie tylko szacunek i respekt wobec Tajemnicy, ale również postawę dziecka, które przyjmuje Chleb Życia z rąk Ojca. Trudno się więc dziwić, że Kościół tak zdecydowanie chroni praktykę Komunii św. do ust także współcześnie.
  6. W nadzwyczajnym czasie, jaki obecnie przeżywamy, biskupi polscy podjęli jednak decyzję, by umożliwić wiernym przyjmowanie Komunii św. na rękę. Mądrość chrześcijan, wypowiedziana w przywołanych powyżej słowach św. Bazylego Wielkiego, polegała m.in. na tym, że w każdych okolicznościach potrafili dostrzegać to, co w ich życiu jest najważniejsze. Kiedy w czasie prześladowań niektórzy mogliby być pozbawieni Chleba Życia, biskupi godzili się, by Ciało Chrystusa złożyć w dłoniach świeckich, by ci nieśli je innym. Jeśli dzisiaj niektórzy mogliby być pozbawieni Chleba Życia tylko z tego powodu, że praktyka przyjmowania Komunii św. do ust została uznana za stwarzającą zagrożenie nie tylko dla katolików, ale dla wszystkich, to biskupi wyrazili zgodę na czasową zmianę praktyki Komunii do ust, byle tylko nikomu nie zamknąć dostępu do Chleba Życia i wyrazili zgodę na przyjmowanie Komunii św. na rękę. W sytuacjach nadzwyczajnych, a takie przecież przeżywamy, potrzebna jest również nadzwyczajna mądrość ludzi wierzących.

Po zakończeniu prześladowań ten sam Bazyli Wielki powrócił do praktyki Komunii św. do ust. Po zakończeniu epidemii katolicy w Polsce powrócą do Komunii św. podawanej do ust. Bo wymowa tego rytu przyjmowania Komunii św. jest naprawdę piękna. I potwierdzona przez Kościół.