Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży “Źródło” w Parafii św. Stanisława BM w Lubaczowie

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży należy do organizacji społecznych zaangażowanych w uświęcanie środowiska w którym żyjemy, pracujemy, odpoczywamy jako ludzie młodzi. KSM to najlepszy sposób, by odnaleźć swoje miejsce nie tylko w grupie rówieśników w szkole bądź parafii, ale w Stowarzyszeniu tworzącym w Polsce jedną wielką rodzinę. Rodzinę ludzi młodych, gotowych całym swoim życiem “służyć Bogu Kościołowi i Ojczyźnie”. W KSM-ie potrafimy nie tylko bawić się , ale także robić coś dobrego dla innych oraz modlić się.

Oddział KSM przy parafii św. Stanisława BM  kieruje zaproszenie do ludzi młodych.
Jeśli chcesz:
– umacniać swoją wiarę,
– porozmawiać na interesujące Cię tematy z dziedziny wiary i moralności,
– pomodlić się we wspólnocie,
– śpiewem chwalić Boga,
– radośnie przeżywać swoje chrześcijaństwo,
– bawić się przy ognisku, na dyskotece, mile spędzać czas na wyprawach rowerowych i pieszych. – poznać ciekawych ludzi,

Katolickie Stowarzyszenie Młodych działające przy parafii od początku powstania diecezji zamojsko – lubaczowskiej. W chwili obecnej opiekunem Stowarzyszenia jest ksiądz Tomasz Szady. Obecnie KSM liczy około 20 osób zarówno z gimnazjum jak i ze szkół Średnich Spotykamy się w każdą sobotę o godz. 19.00.
Spotkania KSM to: czuwania, adoracje, wieczornice, montaże słowno- muzyczne, obstawa mszy św., przygotowanie konkursów, dyskoteki, wspólne wyjazdy, śpiew i muzyka. A dzięki rekolekcjom, szkoleniom, obozom wakacyjnym, złaziskom organizowanym na szczeblu diecezjalnym mamy możliwość zawarcia nowych znajomości z innymi oddziałami

Patroni Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży

Święty Stanisław Kostka
Urodził się w Rostkowie pod Przasnyszem w 1550r. jako syn kasztelana zakroczymskiego. Mając 14 lat został wysłany ze starszym bratem Pawłem do Wiednia . Uczęszczał tam do gimnazjum, żył intensywnym życiem religijnym. Od choroby w 1565r. zdecydowane zmierzał do realizacji powołania zakonnego. Natrafił jednak na trudności ze strony rodziny. By ich uniknąć w 1567r. uszedł do Bawarii skąd został skierowany do Rzymu, gdzie wstąpił do Towarzystwa Jezusowego Zachwyciwszy wszystkich swoją duchową dojrzałością i rozmodleniem zapadł w sierpniu następnego roku na malarię i zmarł późnym wieczorem w wigilię

Wniebowzięcia NMP,
W 1670r. został ogłoszony błogosławionym, a uroczysta kanonizacja nastąpiła w 1726r.

Błogosławiona Karolina Kózkówna
Urodziła się w 1898r. w wiosce Wał-Ruda (parafia Radłów) jako czwarte spośród jedenaściorga dzieci Jana i Marii z domu Borzęckiej. Religijna atmosfera domu Kózków w swych różnorodnych i autentycznych przejawach z łatwością dostrzegania była przez sąsiadów, którzy chętnie schodzili się tutaj na czytanie książek religijnych śpiewanie pieśni i wspólną modlitwę. Karolina, od wczesnej młodości, bardzo lubiła się modlić. W każde Maryjne święto udawała się do odległego o 40 km sanktuarium tucholskiego lub do Odporyszowa. Z wielką radością nosiła w procesjach parafialnych feretron Matki Niepokalanej. Uczyła dzieci czytać i pisać oraz modlitwy z katechizmu.
W dniu 18 listopada 1914r. poniosła śmierć męczeńską z rąk rosyjskiego żołnierza w obronie czystości.
Dnia 10 czerwca 1987 roku podczas mszy św. na tarnowskich Błoniach, Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił Karolinę Kózkówną- błogosławioną.

Będąc we wspólnocie stajemy się jedną wielka rodziną, którą łącza wspólne cele i wiara. Uczymy się jak stawać s ę dojrzałymi chrześcijanami w misji Kościoła przez szerzenie i upowszechnianie katolickich wartości i zasad we wszystkich dziedzinach życia, zwłaszcza społecznego i kulturalnego. Będąc we wspólnocie stajemy się jedną wielka rodziną, którą łącza wspólne cele i wiara. Uczymy się jak stawać się dojrzałymi chrześcijanami w misji Kościoła przez szerzenie i upowszechnianie katolickich wartości i zasad we wszystkich dziedzinach życia, zwłaszcza społecznego i kulturalnego. Będąc we wspólnocie stajemy się jedną wielka rodziną, którą łączą wspólne cele i wiara. Uczymy się jak stawać się dojrzałymi chrześcijanami w misji Kościoła przez szerzenie i upowszechnianie katolickich wartości i zasad we wszystkich dziedzinach życia, zwłaszcza społecznego i kulturalnego.

Nie wstydźcie się waszych ideałów – wręcz przeciwnie, głoście je i brońcie ich!
Liczy na was Chrystus, liczy na was Pani Jasnogórska, liczy na was Kościół.
Liczy na was i potrzebuje was; Polska! Właśnie jako KSM. (Jan Paweł II)

 

Drodzy młodzi, nie pozwalajcie, aby przebłyski młodości gasły w mroku zamkniętego pokoju, w którym jedynym oknem na świat jest komputer i smartfon. Otwórzcie na oścież drzwi waszego życia!

„Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga” (Łk 1, 30) to hasło tegorocznego XXXIII Światowego Dnia Młodzieży, który odbędzie się w Niedzielę Palmową, 25 marca 2018 r., na szczeblu diecezjalnym. To drugie orędzie papieża Franciszka w przygotowaniu do Światowych Dni Młodzieży w Panamie. Publikujemy najważniejsze fragmenty tego tekstu.

Nie bójcie się!

Drodzy młodzi, Światowe Dni Młodzieży 2018 stanowią krok naprzód w przygotowaniu międzynarodowego spotkania, które odbędzie się w Panamie w styczniu 2019 roku. Ten nowy etap naszej pielgrzymki przypada na rok, w którym zwołane jest Zgromadzenie Zwyczajne Synodu Biskupów na temat: „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”. To dobry zbieg okoliczności.

Jak już wiecie, postanowiliśmy, aby w tej drodze towarzyszył nam wzór i wstawiennictwo Maryi, młodej kobiety z Nazaretu, którą Bóg wybrał jako Matkę swego Syna.

To zrozumiałe, że nagłe pojawienie się anioła i jego tajemnicze pozdrowienie: „Bądź pozdrowiona pełna łaski, Pan z Tobą” (Łk 1,28), wywołały silny niepokój w Maryi, zaskoczonej tym pierwszym objawieniem jej tożsamości i powołania, do tej pory jej nieznanych.

A Wy, ludzie młodzi, jakie żywicie obawy? Co was najbardziej niepokoi w głębi serca?

Retuszowanie swojego wizerunku

W wielu z was istnieją obawy „drugoplanowe”, że nie jesteście kochani, lubiani, nie akceptowani takimi, jakimi jesteście. Dziś jest wielu młodych, którzy mają poczucie, że muszą być inni od tego, czym są w rzeczywistości, próbując się dostosować do często sztucznych i nieosiągalnych standardów.

Nieustannie dokonują retuszowania swoich wizerunków, chowając się za maskami i fałszywymi tożsamościami tak, że sami niemal stają się „fake’iem”. U wielu z nich mamy do czynienia z obsesją na tle otrzymywania jak największej liczby „polubień”. I z tego poczucia nieadekwatności rodzi się wiele obaw i niepewności.

Lęki przed samotnością i niespełnieniem

Inni lękają się, że nie znajdą bezpieczeństwa emocjonalnego i zostaną sami. W wielu, w obliczu niepewności związanej z pracą, wkracza lęk przed niemożnością znalezienia satysfakcjonującej afirmacji zawodowej, nie spełnienia swoich marzeń.

Te obawy są dziś bardzo obecne w wielu młodych ludziach, zarówno wierzących, jak i niewierzących. Także ci, którzy przyjęli dar wiary i poważnie poszukują swojego powołania, nie są rzecz jasna wolni od strachu. Niektórzy myślą: może Bóg chce ode mnie albo zażąda ode mnie za wiele. Może przemierzając drogę wskazaną mi przez Niego, nie będę naprawdę szczęśliwy albo nie będę mógł sprostać temu, o co mnie prosi.

Inni zadają sobie pytanie: czy podążam drogą wskazaną mi przez Boga, kto może mi zagwarantować, że będę mógł podążać nią do końca? Czy nie ulegnę zniechęceniu? Czy nie stracę entuzjazmu? Czy będę umiał wytrwać przez całe me życie?

Reprymenda Jezusa

W tym celu zapraszam wszystkich, byście spojrzeli do swego wnętrza i nazwali wasze lęki po imieniu. Zadajcie sobie pytanie: co mnie martwi, czego boję się najbardziej dzisiaj, w konkretnej sytuacji, której doświadczam? Co mnie blokuje i nie pozwala mi iść naprzód? Dlaczego nie mam odwagi, by dokonać ważnych decyzji, które powinienem podjąć?

Nie lękajcie się uczciwie spojrzeć na swoje lęki, uznać je takimi, jakimi są i zmierzyć się z nimi. Biblia nie zaprzecza ludzkiemu uczuciu strachu ani wielu przyczynom, które mogą go powodować. Abraham się bał (por. Rdz 12, 10), Jakub się lękał (por. Rdz 31,31; 32,8), a również Mojżesz (por. Wj 2,14, 17,4), Piotr (Mt 26,69nn) i Apostołowie (Mk 4,38-40; Mt 26,56). Sam Jezus, chociaż na nieporównywalnym poziomie, także doświadczał lęku i udręki (Mt 26, 37; Łk 22, 44).

„Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” (Mk 4,40). Ta reprymenda Jezusa wobec uczniów pozwala nam zrozumieć, jak często przeszkodą dla wiary nie jest niewiara, ale bojaźń. Dlatego dzieło rozeznania, po zidentyfikowaniu naszych lęków, musi nam pomóc w ich przezwyciężeniu, otwierając nas na życie i ze spokojem stawiając czoło wyzwaniom, jakie nam ono przedstawia.

Wolni od bojaźni

W szczególności dla nas, chrześcijan, bojaźń nigdy nie może mieć ostatniego słowa, ale powinna stanowić okazję, aby dokonać aktu wiary w Boga… a także wiary w życie! Oznacza to uwierzenie w zasadniczą dobroć istnienia, które dał nam Bóg, zaufanie, że prowadzi On do dobrego celu przez często tajemnicze dla nas okoliczności i zmienne koleje losu. Jeśli zamiast tego podsycamy lęki, będziemy zmierzali do zamknięcia się w sobie, zabarykadowania się, by bronić się przed wszystkim i wszystkimi, pozostając jakby sparaliżowani. Musimy zareagować!

Nigdy się nie zamykaj! W Piśmie Świętym znajdujemy 365 razy wyrażenie „nie lękajcie się”, ze wszystkimi jego odmianami. To jakby powiedzieć, że każdego dnia roku Pan chce, abyśmy byli wolni od bojaźni.

 

Otwórzcie na oścież drzwi waszego życia!

Nigdy nie traćcie smaku radowania się ze spotkania, z przyjaźni, smaku wspólnego marzenia, pielgrzymowania z innymi. Prawdziwi chrześcijanie nie boją się otwierać na innych, dzielić się przestrzeniami życiowymi, przekształcając je w przestrzenie braterstwa.

Drodzy młodzi, nie pozwalajcie, aby przebłyski młodości gasły w mroku zamkniętego pokoju, w którym jedynym oknem na świat jest komputer i smartfon.

Otwórzcie na oścież drzwi waszego życia! Niech wasze przestrzenie i wasz czas będą zapełnione konkretnymi ludźmi, głębokimi relacjami, w których możecie dzielić się autentycznymi i realnymi doświadczeniami w waszym codziennym życiu.

Watykan, 11 lutego,
VI niedziela okresu zwykłego,
Wspomnienie Matki Bożej z Lourdes

Pełen tekst papieskiego orędzia