Witaj, Jakubie błogosławiony – hymn do Jakuba Strzemię

Witaj, Jakubie błogosławiony, 
Arcypasterzu halickiej stolicy, 
Na nią od Pana niegdyś wzniesiony, 
Wiary strażniku i ojców ziemicy. 
Ze świętych naszych przemożnym gronem, 
bądź nam u Boga i dziś patronem. 

Wielki żniwiarzu na Bożym dziale! 
Tyś go uprawiał swym trudem niezmiernym; 
Rosły świątynie ku Bożej chwale, 
Błędni znów ludem stawali się wiernym. 
O daj nam, Boże, na nasze łany 
I dziś Jakuby, zacne kapłany. 

Przed Świętym świętych klęcząc w zachwycie 
Mannę aniołów wielbiłeś, Cherubie, 
Z niej moc czerpałeś, światło i życie, 
Tyś nas ku niebu pozywał, Jakubie. 
I my z czcią święte otoczmy stoły, 
Niech nas Chleb Boży zmienia w anioły 

Niebios Królową czcząc sercem całym, 
Rzewnie błagałeś, by Matką ci była. 
I oto Pani z Dzieciątkiem małym, 
Matka ze Synem do ciebie zstąpiła. 
Niech serca nasze ku tobie biją! 
Daj nam Jezusa ujrzeć, Maryjo! 

Wieków Królowi niech będzie chwała 
Od nas sławiących wyznawcę Jakuba! 
Raduj się, Polsko, żeś go wydała 
W nim twoja ufność, wesele i chluba. 
Nie skąp jej, Boże, łaski, opieki! 
Niech świętych daje po wszystkie wieki. 

Z kazania św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa, wygłoszonego 20 czerwca 1909 roku we Lwowie z okazji pięćsetnej rocznicy śmierci bł. Jakuba Strzemię

Postanowił być pasterzem według Serca Tego, który wyrzekł: „Jam jest pasterz dobry”

 

Pośród świętych Patronów naszych poczesne miejsce zajmuje błogosławiony Jakub Strepa, pasterz dobry owczarni halicko-lwowskiej, apostoł wiary, ozdoba Kościoła i chluba Ojczyzny. Skądże on pochodził? Według niektórych pisarzy pochodził z Małopolski, a według dokumentów kościelnych z tej ziemi, w której stała kolebka naszego narodu i gdzie miał swe gniazdo orzeł Piastowski. Idąc za natchnieniem Bożym, wstąpił Jakub Strepa do zakonu franciszkańskiego i zapewne sam prosił, by go posłano na Ruś, jako jednego z „braci pielgrzymujących”. Cześć tym apostołom średnich wieków, co tę cząstkę winnicy Pańskiej zrosili swoim potem, a nieraz i krwią swoją. Zaprawdę, jeżeli tutaj utrzymał się Kościół łaciński, a później Unia zakwitła, niemała w tym naszych zakonników zasługa. Jednym z najgorliwszych robotników Bożych był błogosławiony Jakub, toteż w nagrodę cnót swoich powołany został w roku 1385 na gwardiana konwentu lwowskiego, a wkrótce po tym wikariusz na Rusi. Wówczas to dał się poznać parze królewskiej, Jagielle i Jadwidze. Zapewne świątobliwy gwardian Jakub prawił nie raz kazania wobec pary królewskiej i taki sobie u niej zjednał szacunek, że po śmierci arcybiskupa Bernarda przedstawiony został w Rzymie na jego następcę. Mąż pokorny wypraszał się tej godności; skoro atoli zrozumiał, że Bóg sam żąda, aby z krzyżem złotym przyjął na swe ramiona krzyż prac i walk, odpowiedział papieżowi Bonifacemu IX: „Niech się dzieje wola Boża” i postanowił być pasterzem według Serca Tego, który wyrzekł: „Jam jest pasterz dobry”. Zaledwie błogosławiony Jakub z rąk biskupa przemyskiego Macieja Janina otrzymał w Tarnowie sakrę biskupią, wziął się do dzieła. Nie tylko mnożył liczbę kościołów i kapłanów, ale sam odwiedzał nawet małe parafie. Wizytacja pasterska to sprawa dla biskupa najmilsza, ale i najtrudniejsza; o ileż trudniejszą była tu na Wschodzie w wieku XIV, kiedy to nie było dróg ni mostów, a mało było kościołów, plebanii i dworów. Ale ten trud nie odstraszał błogosławionego Jakuba, bo on miał ciągle przed oczyma Tego, który ranił swe stopy po ścieżkach palestyńskich, szukając owiec zagubionych. Błogosławiony Jakub pracował nie tylko dla Kościoła, ale i dla ojczyzny, którą kochał gorąco, tak, że słusznie napisano na jego grobowcu: Patriae tutor Regis Kustos (opiekun ojczyzny, stróż królestwa). Jeżeli wówczas te ziemie ściślej zjednoczyły się z koroną, jeżeli Jagiełło był dla nich tak hojnym, niemała w tym błogosławionego Jakuba, jako jego doradcy, zasługa. Błogosławiony Jakub troskał się jako pasterz i senator nie tylko o całą Polskę, wówczas tak potężną i sławną, ale także o miasto, które miało być stolicą arcybiskupią. Poprzednik jego Bernard wiódł spór z radą miasta Lwowa, on zaś dobrocią swoją tak sobie ujął serca wszystkich mieszkańców, że mu pomogli w budowie tej katedry, której prezbiterium biskup Maciej poświęcił. Skąd błogosławiony Jakub wyczerpnął tę miłość gorącą i wszechstronną? Z Serca Jezusowego, ciągle bijącego w Przenajświętszym Sakramencie i wołającego ciągle: Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie, i obciążeni jesteście, a ja was ochłodzę, oświecę, wesprę i uświęcę. Dobry pasterz nie tylko Mszę świętą jak najpobożniej odprawiał, a nieraz całe godziny i to zazwyczaj w nocy przed Przybytkiem sakramentalnym przepędzał, ale wzywał wiernych do codziennej adoracji w katedrze i gdzie indziej. Od Przybytku sakramentalnego spieszył błogosławiony Jakub przed obraz Bogarodzicy, by Jej Sercu polecać siebie i swoją owczarnię; bo on się uważał za sługę i syna tej Matki Najświętszej, a tak ją kochał, że nie tylko prawił o Niej często kazania, nie tylko modlącym się przed alabastrową jej statuą, którą według podania św. Jacek przyniósł z Kijowa, odpusty nadał i codzienny śpiew pieśni Salve Regina w katedrze zaprowadził, ale wizerunek Najświętszej Panny zamiast herbu na pieczęci wyryć kazał. Toteż Maryja okazywała się mu zawsze Matką pięknej miłości i nadziei świętej. Co więcej, według legendy dostąpił on tej łaski, że podczas, gdy się modlił: „Okaż mi się Matką”, Najświętsza Panna objawiła się mu z Dzieciątkiem Jezus na ręku i rzekła: „Masz Matkę i Syna”. 

W modlitwie, umartwieniu i pracy upłynął żywot bł. Jakuba, a wreszcie przyszła śmierć, równie święta jak życie, przed nią zaś choroba i długa, „bo się podobała Panu dusza jego”. Umarł bez grosza, rozdawszy wszystko na kościoły, szpitale, ubogich, a o to tylko prosił, by go pochowano skromnie w habicie zakonnym. Po śmierci czczono go jako Świętego, a przed jego grobem, który w 1619 r. odkryto, modlili się nie tylko mieszkańcy Lwowa i pielgrzymi włościańscy, ale i także nasi hetmani, jak na przykład Jan III Sobieski, gdy miał walczyć z Turkami i Tatarami. Mimo to dopiero w roku 1790 Pius VI policzył go między Błogosławionych. Wznieśmy do góry nasze serca i popatrzmy, oto tam przed tronem Bogarodzicy klęczą teraz wszyscy Patronowie nasi, a między nimi bł. Jakub. Do niego to zwróćmy się najprzód z modlitwą naszą. Pasterzu święty, wstaw się za swoją dawną owczarnią i za obecnym jej pasterzem i za pasterzami Polski. Wstaw się też za całą Koroną, Litwą i Rusią, błagając o pomoc Królowej naszej; wszakże Ona można, Ona łaskawa, Ona słodka, nie wypuściła berła polskiego ze swej ręki i nie przestała opiekować się ludem swoim, acz grzesznym. A potem z tą Królową i ze wszystkimi Patronami naszymi upadnij przed stolicą Baranka, prosząc; Przepuść, Panie, przepuść, ludowi Twojemu. Oddal od niego klęski i nieszczęścia, wyrzuć spośród niego błędy, grzechy i rozterki, a odrodź go łaską swoją przez Kościół Twój święty i zbaw go.

Modlitwa o uproszenie łask za wstawiennictwem bł. Jakuba Strzemię

Boże, Ty obdarzyłeś bł. Jakuba Strzemię, biskupa, apostolską gorliwością w głoszeniu Ewangelii. Spraw, abyśmy za jego wstawiennictwem zawsze składali Tobie świadectwo przez naszą wiarę i czyny. Udziel nam także łask, o które z ufnością prosimy. 

Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.